Reklama

Pogrzeb Marii Koterbskiej w warunkach pandemii. Ostatnie pożegnanie damy polskiej piosenki

Zakończyły się uroczystości pogrzebowe Marii Koterbskiej, polskiej królowej swingu.

Zakończyły się uroczystości pogrzebowe Marii Koterbskiej, polskiej królowej swingu.
Pogrzeb Marii Koterbskiej /Artur Barbarowski /East News

Maria Koterbska zmarła 18 stycznia w wieku 96 lat. Przyczyną śmierci było ogólne zakażenie organizmu, który walczył z chorobą nowotworową.

Uroczystości pogrzebowe odbyły się w Bielsku-Białej, rodzinnym mieście, z którym związała całe swoje życie. Wokalistkę pochowano na cmentarzu parafii św. Mikołaja podczas uroczystości o charakterze państwowym.

W bielskim kościele pw. Opatrzności Bożej o godz. 13. rozpoczęła się żałobna msza św. Po niej kondukt żałobny wyruszył na cmentarz parafii św. Mikołaja, na którym Maria Koterbska została pochowana.

Reklama

Wicepremier prof. Piotr Gliński w specjalnym liście napisał o zmarłej: "odeszła od nas wielka dama polskiej piosenki, wybitna artystka, osoba pełna liryzmu, emanująca radością".

Syn zmarłej, Roman Frankl, podczas żałobnej mszy św. w bielskim kościele Opatrzności Bożej powiedział, że jest szczęśliwy i dumny, że mógł mieć taką matkę. "Mama, która na pewno nas teraz gdzieś słucha, jest szczęśliwa, ale i trochę skrępowana. Zawsze była bardzo normalną osobą. Wszystkie te hołdy, które o sobie słyszała, nieco ją peszyły. Pewnie próbowałaby dowcipem te słowa złagodzić" - mówił.

Frankl podkreślił, że Maria Koterbska "była matką wyjątkową, kochającą, ciepłą; matką na każde zawołanie". "Gdyby mnie ktoś spytał, kim chciałbym być w następnym życiu, na pewno odpowiedziałbym: znów synem Marii Koterbskiej" - powiedział.

Wicepremier prof. Piotr Gliński, w liście odczytanym podczas mszy św. przez Kacpra Sakowicza, szefa jego gabinetu politycznego, podkreślił, że "zamykając doczesny rozdział, śp. Maria Koterbska pozostawiła nam bogatą spuściznę artystycznej aktywności, która kształtowała wrażliwość i niosła radość kilku pokoleniom Polaków".

Wicepremier zaznaczył, że żegnając artystkę, przywołujemy jednocześnie wspomnienia o muzycznym świecie królowej polskiego swingu. Wskazał, że jej twórczość pozostanie żywa jeszcze dla wielu kolejnych generacji.

Prof. Piotr Gliński podkreślił, że Koterbska była "niekwestionowaną gwiazdą polskiej sceny muzycznej drugiej połowy XX w.". "Oryginalnym dorobkiem zapisała (...) piękną kartę w historii polskiej kultury" - napisał.

Ks. Grzegorz Guga, który sprawował żałobną mszę św., przypomniał, że w br. przypadł jubileusz 70-lecia małżeństwa Marii Koterbskiej i aktora i kompozytora Jana Frankla, zmarłego w 2020 roku. Pobrali się w bielskiej świątyni Opatrzności Bożej, w której pożegnano w piątek artystkę. Maria Koterbska spoczęła tuż obok swego małżonka, na bielskiej nekropolii przy ul. Grunwaldzkiej.

Wśród wielu wieńców na grobie znalazł się także ten przesłany przez prezydenta RP Andrzeja Dudę.

Marię Koterbską żegnało bardzo wielu bielszczan. Nad grobem młodzież z bielskiej piwnicy artystycznej jej imienia zaśpiewała przebój "Parasolki".

Marię Koterbską pożegna także Bielsko-Biała, rodzinne miasto, z którym związana była przez całe życie. Wieczorem na Zamku Sułkowskich w centrum miasta zostanie wyświetlony mapping, upamiętniający artystkę.

Do 28 stycznia w Ratuszu wyłożona będzie księga kondolencyjna. Prezydent Bielska-Białej Jarosław Klimaszewski napisał w niej: "Dla wielu była damą sceny muzycznej, królową swingu, legendą polskiej piosenki, ikoną stylu, a dla nas - bielszczan, na zawsze pozostanie po prostu Panią Marysią. Wielką artystką, ale skromną osobą. Obywatelką świata zakochaną w swoim rodzinnym mieście. Bielsko-Biała bez Pani Marii nigdy nie będzie już takie samo".

"Moja Mama uwielbiała Pani piosenki. Dała Pani wiele radości prostym ludziom, za co jestem ogromnie wdzięczny. Teraz w niebie cieszą się, że będzie im Pani swingować. Niech Pani odpoczywa w pokoju" - napisał przewodniczący rady miejskiej Janusz Okrzesik.

Maria Koterbska urodziła się 13 lipca 1924 r. w Bielsku. Nigdy na stałe nie wyjechała z rodzinnego miasta. Karierę zaczynała po wojnie, a największą popularność zdobyła w latach 50. W repertuarze miała 1,5 tys. piosenek, w tym ok. 400 nagranych. Jej największe przeboje: "Karuzelę" (posłuchaj!), "Brzydulę i rudzielca" (sprawdź!), "Złoty pierścionek", "Serduszko puka w rytmie cha-cha" (sprawdź!), "Augustowskie noce" (posłuchaj!) i "Parasolki" (posłuchaj!) śpiewała cała Polska. Teksty dla Koterbskiej pisali m.in. Wojciech Młynarski, Jeremi Przybora i Agnieszka Osiecka.

W 1994 r. została wpisana do Księgi Zasłużonych dla Bielska-Białej. Pięć lat później Maria Koterbska została odznaczona Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.

"W szpitalu były lepsze i gorsze dni. Jednego dnia dzwonił do mnie lekarz z informacją, że jest gorzej, później, że dużo lepiej i że mama nawet podczas kąpieli śpiewała pielęgniarkom. Mama do samego końca była osobą bardzo waleczną. Walczyła w szpitalu. Niestety, z dnia na dzień była coraz słabsza. Jej stan się pogorszył. Przymknęła oczy i na szczęście bezboleśnie odeszła" - opowiadał Roman Frankl o ostatnich chwilach swojej mamy, która przebywała w szpitalu od świąt Bożego Narodzenia.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Maria Koterbska | pogrzeb
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy